Miał być najlżejszy dzień wycieczki, a wyszło, jak zwykle.
Śnieg, który napadał poprzedniego dnia, choć niewielki (jakieś 10 cm), pięknie przykrył wszystkie ślady i mniejsze szczeliny na lodowcu, co uczyniło pierwszą połowę dnia niekończącym się pasmem sondowania śniegu.
Josh odwalił kawał dobrej roboty, ale i tak i Sara i ja znaleźliśmy po kilka własnych szczelin, które Josh szczęśliwie ominął (lub które go uniosły).
data 2021:08:17 06:11:22
Temperatura nad ranem w pokoju - równe 4 stopnie (małym druczkiem po prawej).
data 2021:08:17 10:27:16
Do 11 czekaliśmy aż podniosą się chmury
data 2021:08:17 10:29:21
data 2021:08:17 10:29:31
data 2021:08:17 10:37:57
data 2021:08:17 10:56:00
Lodowiec piękny, ale drogę znajdź sobie sam...
data 2021:08:17 11:34:42
data 2021:08:17 11:34:48
data 2021:08:17 11:34:52
data 2021:08:17 11:55:08
data 2021:08:17 13:27:45
Elegancka piramidka w centrum to Weisskugel - tam pójdziemy jutro.
data 2021:08:17 13:27:49
data 2021:08:17 13:55:22
Szczęśliwie większe szczeliny, w które można by wpaść w całości, były wyraźne.
data 2021:08:17 13:55:27
data 2021:08:17 14:41:24
Weissseespitze jak to polodowcowy szczyt - kupa gruzu.
data 2021:08:17 14:59:56
data 2021:08:17 15:07:00
Zejście zachodnią granią strome, ale łatwe
data 2021:08:17 15:43:03
Resztki lodowca Falginferner, który nie dość, że okazał się mocno szczelinowy, to był na tyle rozmiękły, że obeszliśmy go bokiem po gruzie.
data 2021:08:17 16:18:03
Niekończące się sterty gruzu wokół lodowca Falginferner...
data 2021:08:17 16:18:10
... i poniżej niego.
data 2021:08:17 16:58:04
W końcu po zejściu ponad 800 m dochodzimy do łąki.
data 2021:08:17 17:14:22
data 2021:08:17 17:14:46
data 2021:08:17 17:25:11
data 2021:08:17 17:30:49
Schronisko Weißkugelhütte. Piękny ulep z tego, co kto wyrzucił z domu, ale z bardzo miłą obsługą i cudownym ciepły, i darmowym prysznicem (w wiacie obok schroniska).